×Rycerze×smoczej×krwi×
niedziela, 31 stycznia 2016
Od Kedry cd Severyn,a
Widziałam tą nieśmiałość i zażenowanie chłopaka. Po chwili gdy rozpoczęłam delikatny masaż, Severyn szybko chwycił kołdrę (czy pierzynę jak to nazywa) i przykrył dolną bieliznę, i myśli że ja nie wiem o co chodzi... Uśmiechnęłam się cicho chichocząc w duchu. Mocno chwyciłam go po czym sprawiłam że za chwile leżał na plecach. Ja patrzyłam na jego oczy, odwróconym tonem. Moja głowa była wyżej gdyż on leżał a ja opierałam się rękami.
-Heh... na pewno wszystko dobrze? -spytałam kolejny raz wiedząc że tym nim manipuluje.
-Tak... - cicho powiedział dalej dziwnie zawstydzony, kurczowo trzymał kołdrę i nie chciał puścić. Ja się odwróciłam i usiadłam na nim. Krocze miałam na wysokości pasa. Wzięłam chwyciłam za jego nadgarstki i mocno odsunęłam koło jego głowy przymocowując do pościeli.
-Co się tak boisz? - zaśmiałam się lekko.
-Nie boje się. - zaprzeczył.
-Serio? - zsunęłam trochę swoje cztery litery niżej. A jego mina wyraźnie nabierała rumieńca. Przyznam szczerze że miałam lekki ubaw. Widzę że mam go w garści... Chłopak próbował ścisnąć nogi.
-Heh... - powiedzmy szczerze... Zauroczyłam się. A jak jestem w dodatku napalona to ni ch*ja żebym zrezygnowała.
Podniosłam się i puściłam jego nadgarstki ściągając koszulkę, już mniej się wstydziłam pokazać górną bieliznę. Po czym przybliżyłam głowę w jego stronę.
-Nie powstrzymuj się... - podniosłam brew szepcząc mu do ucha. Dałam mu znać że to jak próbuje ukrywać dane podniecenie nie jest dla mnie to jednak obce. Przy tym sprawdzałam na ile chłopak potrafi wytrzymać.
Severyn? xd będę męczyć puki nie zacznie.
sobota, 30 stycznia 2016
Od Severyn'a cd Kedra
-Nie,nic się nie stało... mruknąłem zmieszany całą tą sytuacją.Czułem na ustach jeszcze posmak jej malinowego błyszczyku.Serce łomotało mi jak szalone,gdy tylko nasze spojrzenia się ze sobą stykały.
-Na pewno nie jesteś na mnie o to zły? szepnęła,opierając głowę o moje ramię
-To było na prawdę,przyjemne,miłe uczucie... westchnąłem spokojnie i opanowanie.Czułem się przy niej teraz tak jakoś inaczej.Chyba wyzwoliła we mnie endorfiny,hormony szczęścia bo nie mogłem przestać się uśmiechać,czułem się rozluźniony,w znakomitym nastroju.Po chwili wstałem i ruszyłem do łazienki.Przemyłem twarz wodą i spojrzałem w lustro.
-Severyn co się z tobą do diabła dzieje? mruknąłem pod nosem
Gdy wróciłem,dziewczyna leżała na łóżku,na rubinowej pościeli w samej bieliźnie.Moje źrenice rozszerzyły się,oblał mnie krwawy rumieniec.Przełknąłem cicho ślinę,stojąc pod drzwiami.Czułem jak przechodzi po mnie delikatny dreszczyk,dostałem gęsiej skórki.
-Severyn?Co ci jest? spytała kobieta,po minucie mojego totalnego wyłączenia się
-Nic,przepraszam...zamyśliłem się... odparłem z wielkim wahaniem i siadłem obok niej
-Przecież widzę że jesteś cały spięty...zrobię ci masaż... zaproponowała,po czym zjawiła się za mną,kładąc dłonie na moich barkach. Zaczęły oblewać mnie siódme poty.Jej dotyk,on mnie wręcz pobudzał,rozpalał.Myślałem że zaraz nie wytrzymam.Próbowałem jakoś uspokoić swoje pożądanie,pobudzenie...Ona była tak blisko mnie...Starałem się ukryć swój największy dowód swojego podniecenia,przykrywając się do pasa pierzyną.Gdyby to zauważyła,byłoby mi cholernie wstyd...
<Kedra? XD taka sytuacja>
-Na pewno nie jesteś na mnie o to zły? szepnęła,opierając głowę o moje ramię
-To było na prawdę,przyjemne,miłe uczucie... westchnąłem spokojnie i opanowanie.Czułem się przy niej teraz tak jakoś inaczej.Chyba wyzwoliła we mnie endorfiny,hormony szczęścia bo nie mogłem przestać się uśmiechać,czułem się rozluźniony,w znakomitym nastroju.Po chwili wstałem i ruszyłem do łazienki.Przemyłem twarz wodą i spojrzałem w lustro.
-Severyn co się z tobą do diabła dzieje? mruknąłem pod nosem
Gdy wróciłem,dziewczyna leżała na łóżku,na rubinowej pościeli w samej bieliźnie.Moje źrenice rozszerzyły się,oblał mnie krwawy rumieniec.Przełknąłem cicho ślinę,stojąc pod drzwiami.Czułem jak przechodzi po mnie delikatny dreszczyk,dostałem gęsiej skórki.
-Severyn?Co ci jest? spytała kobieta,po minucie mojego totalnego wyłączenia się
-Nic,przepraszam...zamyśliłem się... odparłem z wielkim wahaniem i siadłem obok niej
-Przecież widzę że jesteś cały spięty...zrobię ci masaż... zaproponowała,po czym zjawiła się za mną,kładąc dłonie na moich barkach. Zaczęły oblewać mnie siódme poty.Jej dotyk,on mnie wręcz pobudzał,rozpalał.Myślałem że zaraz nie wytrzymam.Próbowałem jakoś uspokoić swoje pożądanie,pobudzenie...Ona była tak blisko mnie...Starałem się ukryć swój największy dowód swojego podniecenia,przykrywając się do pasa pierzyną.Gdyby to zauważyła,byłoby mi cholernie wstyd...
<Kedra? XD taka sytuacja>
Od Kedry cd Severyn'a
Cicho w duszy zamruczałam.. na jego widok.... Nie wiem sama o co mi
chodziło ale ciekawie się zapowiadało. Spojrzałam tak od góry do dołu. A
moje myśli przerwał zapach herbaty i parę kanapek, w sumie troszeczkę
byłam głodna... Chłopak spokojnie usiadł z uśmiechem, ja wstałam by
przenieść się bliżej jego... Moja ręka lekko musnęła klatę chłopaka gdy
chciałam sięgnąć po herbatę. Wtedy również spojrzałam na niego akurat
gdy ten był wpatrzony w moje oczy.
-Wezmę z miodem... - cicho powiedziałam przerywając cisze. Zamieszałam łyżeczkę miodu w ciepłej herbacie, a gdy wzięłam łyka postawiłam ją dalej... Chłopak akurat wziął się za jedzenie.
-Wiesz.... wcale nie musisz spać na ziemi.. - oznajmiłam po chwili.
-Hm?- ciągle przeżuwając podniósł jedną brew.
-Pomieścimy się ... - dziko podniosłam kącik ust gdy w mojej głowie chore pomysły. U chłopaka również pojawił się nieśmiały uśmiech. Ja lekko przegryzam wargę.. obniżając wzrok. Czekałam cierpliwie aż chłopak skończy jeść... Było o dziwo miło i cieplutko...
Po paru minutach chłopak skończył tak jak i ja dokończyłam swą herbatę. Severyn zabrał wszystko do kuchni czy gdzieś tam i wrócił s powrotem, siadając obok.
-Wiesz.... dziękuje ci ogólnie a wszystko. - zaczęłam temat.
-Nic takiego nie zrobiłem, - oznajmił przyjaźnie.
-Ta... jednak zawsze coś.. - podniosłam wzrok na niego... patrzyliśmy się tak na siebie przez parę sekund, aż nie wytrzymałam.. no po prostu pękłam. Przysunęłam się i... pocałowałam chłopaka w usta lekko zamykając przy tym oczy. Pocałunek ten trwał aż prawie z 9-10 sekund. Po tym dostałam strasznego rumieńca... Nie wiedziałam co się ze mną działo...
-Wybacz... - cicho powiedziałam z lekką nieśmiałością w tonie głosu...
Severyn? xD oj i to jak.
-Wezmę z miodem... - cicho powiedziałam przerywając cisze. Zamieszałam łyżeczkę miodu w ciepłej herbacie, a gdy wzięłam łyka postawiłam ją dalej... Chłopak akurat wziął się za jedzenie.
-Wiesz.... wcale nie musisz spać na ziemi.. - oznajmiłam po chwili.
-Hm?- ciągle przeżuwając podniósł jedną brew.
-Pomieścimy się ... - dziko podniosłam kącik ust gdy w mojej głowie chore pomysły. U chłopaka również pojawił się nieśmiały uśmiech. Ja lekko przegryzam wargę.. obniżając wzrok. Czekałam cierpliwie aż chłopak skończy jeść... Było o dziwo miło i cieplutko...
Po paru minutach chłopak skończył tak jak i ja dokończyłam swą herbatę. Severyn zabrał wszystko do kuchni czy gdzieś tam i wrócił s powrotem, siadając obok.
-Wiesz.... dziękuje ci ogólnie a wszystko. - zaczęłam temat.
-Nic takiego nie zrobiłem, - oznajmił przyjaźnie.
-Ta... jednak zawsze coś.. - podniosłam wzrok na niego... patrzyliśmy się tak na siebie przez parę sekund, aż nie wytrzymałam.. no po prostu pękłam. Przysunęłam się i... pocałowałam chłopaka w usta lekko zamykając przy tym oczy. Pocałunek ten trwał aż prawie z 9-10 sekund. Po tym dostałam strasznego rumieńca... Nie wiedziałam co się ze mną działo...
-Wybacz... - cicho powiedziałam z lekką nieśmiałością w tonie głosu...
Severyn? xD oj i to jak.
wtorek, 26 stycznia 2016
Od Severyn'a cd Kedra
-No wiesz,oczywiście że są gorsze.Wilkołak to pikuś w porównaniu z wywernami,demonami czy choćby nawet szabelzwłokiem... odparłem,próbując odwrócić wzrok od jej dużych piersi.Kobieta wpatrzona była w mój profil,swoimi błękitnymi oczami.Czułem się cholernie zażenowany,tak blisko z kobietą ale próbowałem się jakoś powstrzymać.
-Ej,jesteś? z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny
-Tak,przepraszam... mruknąłem i wziąłem do ręki specjalną maść z antidotum.Nabrałem jej trochę na palce i zacząłem delikatnie rozsmarowywać miejsce jej zranienia.Potem dodatkowo polałem jej przeciętą skórę eliksirem na zabliźnianie się Dziewczyna zasyczała cicho z bólu,lecz potem poczuła znaczną ulgę.Przyłożyłem do jej rany,wilgotną gazę i obwiązałem bandażem by nie spadła.
- Proces gojenia zakończy się całkowicie w ciągu doby... odparłem,nieświadomie przygryzając wargę
-Gdzie będę spała?spytała zakładając na siebie podkoszulek
-Możesz zająć moje łóżko,ja prześpię się na ziemi... westchnąłem i ruszyłem do łazienki.Wziąłem szybki prysznic, po czym udałem się do kuchni.Wyciągnąłem z lodówki chleb,szynkę,ser,masło i ogórki,nastawiłem wodę na herbatę po czym zrobiłem błyskawicznie skromną kolacje.Wszedłem do pokoju w którym znajdowała się dziewczyna,zajęta patrzeniem przez okno.Postawiłem na stoliku tacę z pożywieniem po czym,obróciła się w moją stronę,subtelnie wlepiając wzrok na moją,dobrze zbudowaną klatę.Miałem na sobie tylko bokserki i spodenki,jak to zawsze gdyż w domu, mimo ujemnej temperatury na dworze,w mieście Centra,które dość obficie zostało przykryte białym puchem,było ciepło przez kominek który zamontowałem.
-Nie wiedziałem z czym lubisz ten...no herbatę... więc przyniosłem cytrynę,liście mięty,cukier,cynamon i miód...
uśmiechnąłem się do niej
< Kedra?akcja przybiera ciekawe tempo xD>
Od Kedry cd Severus,a
Czy on na poważnie?! Chyba bym poczuła ból na skórze... jeszcze w
dodatku jaki ton wymowy... "Zdejmuj ubrania" Władczo i rozkazem...
-Ale nic mi nie jest. - broniłam się przed tym.
-Lepiej jak cie opatrzę. Możesz mieć zadrapania nawet o tym nie wiedząc. - wyjaśnił dość władczo. - a poza tym jak czujesz adrenalinę to przez chwile bólu nie ma. - dodał tłumacząc się.
Nie byłam aż taka głupia żeby od razu się rozebrać do naga... Moje wielkie rękawice zamieniłam w bransoletki tak jak dawniej gdyż walka się zakończyła po czym złapałam prawą dłonią za lewy bok i syknęłam lekko.
-Widzisz... Jednak cie drapnął. - dodał w pełni myślał że ma racje.
-Uch dobra.... ale możemy to zrobić u Ciebie... Ja... wstydzę się na zewnątrz... - dodałam lekko się jąkając.
Chłopak lekko zaczął kiwać głową na potwierdzenie jakby coś myślał. Po czym dodał...
-Jasne... Zapraszam. - Dodał spoglądając na mnie po czym ruszył. Ja uśmiechnęłam się delikatnie po czym dalej trzymając się za bok ruszyłam za nim. Długo to nie minęło jak siedziałam w jego pokoju. Chłopak położył bronie i pokazał na mnie ręką, oznaczało to jakby powtórzenie rozkazu o zdejmowaniu ubrania... Lekko się zarumieniłam po czym nieśmiało i powoli ściągnęłam zbroje oraz ubiór pod nią. Jedyne co mi zostało to stanik.. czyli górna bielizna. Dołu nie ściągałam.. nie było takiej potrzeby. Lekko rękami zasłaniałam się, ale to dlatego że byłam troszeczkę... no dobra mocno nieśmiała. TO był pierwszy chłopak któremu tak się pokazałam. Severyn podszedł do mnie spoglądając na ranę... Przynajmniej tak mi się zdawało.
-Mogę już się ubrać... - dodałam po chwili ciszy.
-A opatrunek to pies? Poczekaj. - oznajmił, westchnęłam cicho... Naprawdę czułam się nieswojo a w głowie wiele brudnych myśli.
Po chwili zadrapanie nie okazało się wielkie ani groźne.
-Połóż się, opatrzę ranę. - dodał... Tak nie dość że w pół naga to jeszcze mam się kłaść... Coraz więcej brudne myśli przeprawiały mnie o ... miłe dreszcze... w sumie nie przeszkadzało by mi to ale no nigdy nie wiadomo.
PO chwili uznałam że lepiej będzie zając się innymi tematami...
-Powiedź.. często nawiedzane są te tereny takimi stworami? czy są gorsze? - spytałam odsuwając swoje brudne myśli..
Severyn? xD Ma pragnienia jakby chcice xD
-Ale nic mi nie jest. - broniłam się przed tym.
-Lepiej jak cie opatrzę. Możesz mieć zadrapania nawet o tym nie wiedząc. - wyjaśnił dość władczo. - a poza tym jak czujesz adrenalinę to przez chwile bólu nie ma. - dodał tłumacząc się.
Nie byłam aż taka głupia żeby od razu się rozebrać do naga... Moje wielkie rękawice zamieniłam w bransoletki tak jak dawniej gdyż walka się zakończyła po czym złapałam prawą dłonią za lewy bok i syknęłam lekko.
-Widzisz... Jednak cie drapnął. - dodał w pełni myślał że ma racje.
-Uch dobra.... ale możemy to zrobić u Ciebie... Ja... wstydzę się na zewnątrz... - dodałam lekko się jąkając.
Chłopak lekko zaczął kiwać głową na potwierdzenie jakby coś myślał. Po czym dodał...
-Jasne... Zapraszam. - Dodał spoglądając na mnie po czym ruszył. Ja uśmiechnęłam się delikatnie po czym dalej trzymając się za bok ruszyłam za nim. Długo to nie minęło jak siedziałam w jego pokoju. Chłopak położył bronie i pokazał na mnie ręką, oznaczało to jakby powtórzenie rozkazu o zdejmowaniu ubrania... Lekko się zarumieniłam po czym nieśmiało i powoli ściągnęłam zbroje oraz ubiór pod nią. Jedyne co mi zostało to stanik.. czyli górna bielizna. Dołu nie ściągałam.. nie było takiej potrzeby. Lekko rękami zasłaniałam się, ale to dlatego że byłam troszeczkę... no dobra mocno nieśmiała. TO był pierwszy chłopak któremu tak się pokazałam. Severyn podszedł do mnie spoglądając na ranę... Przynajmniej tak mi się zdawało.
-Mogę już się ubrać... - dodałam po chwili ciszy.
-A opatrunek to pies? Poczekaj. - oznajmił, westchnęłam cicho... Naprawdę czułam się nieswojo a w głowie wiele brudnych myśli.
Po chwili zadrapanie nie okazało się wielkie ani groźne.
-Połóż się, opatrzę ranę. - dodał... Tak nie dość że w pół naga to jeszcze mam się kłaść... Coraz więcej brudne myśli przeprawiały mnie o ... miłe dreszcze... w sumie nie przeszkadzało by mi to ale no nigdy nie wiadomo.
PO chwili uznałam że lepiej będzie zając się innymi tematami...
-Powiedź.. często nawiedzane są te tereny takimi stworami? czy są gorsze? - spytałam odsuwając swoje brudne myśli..
Severyn? xD Ma pragnienia jakby chcice xD
czwartek, 21 stycznia 2016
od Severyn'a cd Kedra
-Jasne,jeżeli tylko chcesz...westchnąłem,patrząc na księżyc
-Tylko jeszcze skoczę po miecz,o tej porze jest już niebezpiecznie... mruknąłem i wpadłem do zamku,biorąc ze swej skromnej komnaty,lodowy miecz.
-Tylko jeszcze skoczę po miecz,o tej porze jest już niebezpiecznie... mruknąłem i wpadłem do zamku,biorąc ze swej skromnej komnaty,lodowy miecz.
-No,możemy ruszać - odparłem domykając ciężkie,metalowe drzwi.
-Prowadź... uśmiechnęła się miło
-Wiesz,te tereny są na prawdę rozległe..
-To na razie pokaż mi najciekawsze twoim zdaniem miejsca ...
-Ta,tylko te miejsca są najbardziej niebezpieczne. - odparłem,poprawiając granatową pelerynę
-Trudno,ja się tam nie boję.. odparła twardo i ruszyła na przód a ja podążyłem za nią.
Akurat dotarliśmy do lasu Syberyjskiego.Wszędzie wokół iskrzący,srebrzysty śnieg,odbijał blask księżyca,w powietrzu można było wyczuć zapach świerków.Gdzieniegdzie migały bladoniebieskie światełka - Ogniki.Co jakiś czas dało się z daleka zobaczyć blask złotych ślepi tygrysów,jednak żaden z nich nie zechciał nas zaatakować.Gdy doszliśmy do końca lasu,trzeba było zeskoczyć z niewielkiego urwiska.Zszedłem pierwszy i pomogłem zejść dziewczynie na dół.Szliśmy tak w milczeniu,zerkając na siebie kątem oka,przesyłając sobie miłe uśmiechy.
-Masz rzadki kolor włosów,nigdy takiego nie widziałem...
-To chyba wina mojego żywiołu...sama nie jestem pewna dlaczego taki mam...To naturalny kolor,nie farbowany...Wiem,całkiem inny niż moich sióstr... westchnęła smutno
-Znaczy mi się podobają,ładnie w nich wyglądasz,pasują ci... odparłem zmieszany
-Dzięki ale i tak czuję się jak taki odmieniec... spojrzała w ziemię
Już miałem jej coś powiedzieć gdy nagle usłyszałem wycie i powarkiwanie.Zaczęliśmy się rozglądać dookoła aż tu nagle na moje plecy ląduje dorosły wilkołak,swoim ciężarem przewracając mnie na ziemię i przygwożdża do niej.Czułem jego zimny oddech na karku,ostre pazury które zaczęły wbijać się w moją skórę,ślina kapała z jego pyska na mój kark.Aż tu nagle poczułem się tak lekki jak piórko.Kedra swoimi metalowymi rękawicami walnęła psowatego w pysk tak mocno że odleciał kilka metrów od nas i wpadł w zaspę.Po chwili wyłonił się z niej,ukazując swoje przekrwione oczy i agresywny wyraz twarzy.
-Co teraz? wydyszała Kedra
-Dasz radę go na chwilę unieruchomić?Weź mój miecz i spróbuj coś zdziałać..Wilkołaki nienawidzą srebra...ochroni cię...podałem jej ostrze
-A ty gdzie? jęknęła
-Zaraz wrócę... odparłem,znikając kilka metrów dalej,za krzewami
Urwałem tam kilka pewnych roślin,po czym wróciłem tworząc w ręku srebrną kulę do której wrzuciłem kwiaty Tojadu.Dziewczyna przywarła wilkołaka do drzewa,przykładając do jego gardła ostrze a ja w tym momencie wystrzeliłem perfekcyjnie kulę,prosto w jego serce.Wilkołak zaryczał z bólu po czym rozsypał się na małe,szklane kawałeczki.
-Wszystko okey? spytałem podchodząc do Kedry
-Chyba tak...
Pomogłem jej wstać,na jej ciele widniało kilka,długich ran od pazurów.
-Ugryzł cię? spytałem patrząc w jej fioletowe oczy
-Nie wiem,to wszystko działo się tak szybko...
-Zdejmuj ubrania - rozkazałem
-Co?! spojrzała na mnie jak na jakiegoś psychopatę
-Jeżeli jesteś ugryziona,przy następnej pełni zmienisz się w takie samo monstrum jak to...Muszę cię oglądnąć... odparłem poważnie.
<Kedra?XD>
poniedziałek, 4 stycznia 2016
Od Kedry cd Severus'a
Całą ta sytuacja przechodziła mnie o dreszcze. Oczywiście w duchu, moja
siostra prawie zginęła a mimo to byłam miłą i spokojna dla winowajcy.
Wiedziałam że będzie przesłuchanie ale myślałam że bardziej z mojej
strony a jednak na odwrót. Ucieszył mnie sam fakt że są to osoby z tego
samego plemienia... no rasy. Spoglądałam na chłopaka od góry do dołu,
nastała lekka cisza, podniosłam w trakcie kącik ust. Z rozmyśleń i
bezsensownego gapienia , wyciągną mnie głos mojej siostry. Katarina
wzięła na ręce Akali i spytała w prost chłopaka.
-Możemy się na chwile gdzieś zatrzymać? - spytała z nie przytomną Akali.
-Em.. tak tylko... - spojrzał na chłopaków którzy byli związani przez nasz anty-atak tzw. Podeszłam i rozwiązałam ich. Po czym chamsko zabrałam.
-Wasza lina ma wady. - uśmiechnęłam się łobuzersko.
-Niby jakie... - oznajmił jeden. A ja jednym ruchem ciągle patrząc na nich rozerwałam line na pół. I rzuciłam "podając" chłopakom.
-O taką. -odwróciłam się i wróciłam do przystojniaka. Następnie gestem kieruje nas zapewne do swej rudery czy zamku... no na pewno jakiegoś schronienia... Katarina nada niosą Akai na rekach kiedy ja podeszłam bliżej chłopaka.
-Słuchaj... nie znam jeszcze twojego imienia. - zaczęłam spokojnie spoglądając przed siebie unikając spotkania z jego wzrokiem, a dodatkowo przerwałam cisze.
-Severyn, - oznajmił spokojnie i przyjaźnie.
-Miło... no może nie dla wszystkich miło... Cie poznać. - uśmiechnęłam się chwilowo zerkając na niego po czym dalej wróciłam do podziwiania terenów oraz ciekawych dróg. Wiele małych zwierzątek żyło na tym skraju ziemi. Króliczki, ptaki.. tętniło życiem. Widać że zadbane.
Severyn po chwili zaprowadził nas do pomieszczeń gdzie mogłyśmy spędzić noc. Katarina położyła Akali na miękkim łożu i przykryła danym kocem zdaje się z niedźwiedziego futra. Siedziałam tak z siostrami z jakąś godzinę ale coś korciło mnie na wyjście... tak by pooddychać trochę... może spotkam chłopaka... I akurat tak się stało. Natrafiłam na Severyna, pod osłoną nocy siedział na skale, podeszłam siadając obok niego, spojrzałam na księżyc.
-Czemu nie spisz? -spytał po chwili ciszy.
-Hm... a wiesz, jakoś tak nie jestem zmęczona, nowe miejsce, nowe przygody, gdy myślę wole poznawać niż spać. Może... dasz się namówić na spacer? Ty najlepiej znasz te tereny - uderzyłam lekko go w ramie tak przyjacielsko. Oczywiście bez swoich metalowych rękawic. Zamieniłam je w bransoletki które idealnie przylegają na skórze od nadgarstka do łokcia. Ogólnie również chodziło mi o rozmowę z kimś kto również należy do tej samej rasy... bo siostry to siostry... ale oddalony od przodków jest ciekawsze.
Severyn?
-Możemy się na chwile gdzieś zatrzymać? - spytała z nie przytomną Akali.
-Em.. tak tylko... - spojrzał na chłopaków którzy byli związani przez nasz anty-atak tzw. Podeszłam i rozwiązałam ich. Po czym chamsko zabrałam.
-Wasza lina ma wady. - uśmiechnęłam się łobuzersko.
-Niby jakie... - oznajmił jeden. A ja jednym ruchem ciągle patrząc na nich rozerwałam line na pół. I rzuciłam "podając" chłopakom.
-O taką. -odwróciłam się i wróciłam do przystojniaka. Następnie gestem kieruje nas zapewne do swej rudery czy zamku... no na pewno jakiegoś schronienia... Katarina nada niosą Akai na rekach kiedy ja podeszłam bliżej chłopaka.
-Słuchaj... nie znam jeszcze twojego imienia. - zaczęłam spokojnie spoglądając przed siebie unikając spotkania z jego wzrokiem, a dodatkowo przerwałam cisze.
-Severyn, - oznajmił spokojnie i przyjaźnie.
-Miło... no może nie dla wszystkich miło... Cie poznać. - uśmiechnęłam się chwilowo zerkając na niego po czym dalej wróciłam do podziwiania terenów oraz ciekawych dróg. Wiele małych zwierzątek żyło na tym skraju ziemi. Króliczki, ptaki.. tętniło życiem. Widać że zadbane.
Severyn po chwili zaprowadził nas do pomieszczeń gdzie mogłyśmy spędzić noc. Katarina położyła Akali na miękkim łożu i przykryła danym kocem zdaje się z niedźwiedziego futra. Siedziałam tak z siostrami z jakąś godzinę ale coś korciło mnie na wyjście... tak by pooddychać trochę... może spotkam chłopaka... I akurat tak się stało. Natrafiłam na Severyna, pod osłoną nocy siedział na skale, podeszłam siadając obok niego, spojrzałam na księżyc.
-Czemu nie spisz? -spytał po chwili ciszy.
-Hm... a wiesz, jakoś tak nie jestem zmęczona, nowe miejsce, nowe przygody, gdy myślę wole poznawać niż spać. Może... dasz się namówić na spacer? Ty najlepiej znasz te tereny - uderzyłam lekko go w ramie tak przyjacielsko. Oczywiście bez swoich metalowych rękawic. Zamieniłam je w bransoletki które idealnie przylegają na skórze od nadgarstka do łokcia. Ogólnie również chodziło mi o rozmowę z kimś kto również należy do tej samej rasy... bo siostry to siostry... ale oddalony od przodków jest ciekawsze.
Severyn?
Subskrybuj:
Posty (Atom)